czyli (wyprostowana) drewutnia zapełniona.
Na całe szczęście we dwoje. Układanie zawsze idzie sprawnie i przede wszystkim bezproblemowo, ponieważ materiał zamawiam z takim wyliczeniem, aby po pierwsze było sucho i po drugie, żebyśmy mogli z marszu załatwić temat ułożenia drewna w drewutni. Ponadto wszystko musi przebiegać wzorowo pod kocim nadzorem.
Tradycyjnie jak co roku na przełomie marca i kwietnia zamawiam u tego samego dostawcy drewno kominkowe. Dostawca sprawdzony. Drewno sezonowane, suchutkie, przykrojone na wymiar 36-38 cm drobne szczapy. Praktycznie gotowe do palenia, nie wymaga dodatkowego suszenia. W tym roku zamówiłem po 2 m sześcienne buka, dębu i brzozy. Drewno jest na moje życzenie wymieszane, dzięki czemu mogę je brać jak leci. Ponadto w piwnicy w specjalnej skrzyni o pojemności około 3 m sześciennych przechowuję drobne drewno do rozpałki (sam przycinam je co kilka lat z desek na niezbędny wymiar). Dodatkowo w garażu przechowuję drobno przyciętą brzozę, również do rozpałki. W salonie trzymam zawsze suche drewno. W tych warunkach palenie w kominku stanowi czystą przyjemność, a że nie tylko ja z Ewą, ale również nasze koty uwielbiają grzać się i patrzeć w ogień, używamy go praktyczne przez cały sezon zimowy.
Napisz do mnie
Kontakt
Formularz kontaktowy
Osoby zainteresowane kontaktem ze mną bardzo proszę o wypełnienie i przesłanie formularza
Social media